Małe wprowadzenie do przewodnika o Urugwaju

Drodzy,

Zanim zabiorę Was w podróż po Urugwaju, po jego stolicy Montevideo i jego zakamarkach, zanim pokażę Wam miejsca, które warto odwiedzić oraz te, które nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia, zanim opowiem Wam o miejscach historycznych, tych ważnych dla zrozumienia kultury tego kraju i o tych najchętniej odwiedzanych przez samych Urugwajczyków, muszę Was poprosić o kilka rzeczy.

Po pierwsze o otwarcie umysłu. Urugwaju nie da się zwiedzać z zamkniętym umysłem, chociaż otwarty umysł przydaje się w jakiejkolwiek podróży,  są kraje i miasta powiedziałabym, łatwe w zwiedzaniu. W Urugwaju zwiedzanie wymaga większego wysiłku, większej otwartości i czegoś co ja bym określiła „wyłączeniem guzika Europejskości” czyli umiejętności pozbycia się tego wszystkiego co widzieliśmy i przeżyliśmy w Europie.

dsc_0358
Fot. Daniela Jasińska; Patio w Palacio Salvo

Po drugie, chciałabym podkreślić, że ten mający zaledwie 150 lat historii kraj, nie miał wielu okazji do zbudowania tak okazałej historii na jaką możemy się natkną spacerując po większości miast Europejskich. Gdy Urugwaj pojawiał się na mapach świata, Polska lata świetności miała już za sobą, nad Europą górowały wspaniałe budowle z epoki renesansu, gotyckie kościoły i katedry ozdabiały największe miasta Europy. Nie oczekujmy tutaj wielkich budowli na miarę Koloseum w Rzymie czy światowych perełek kultury pod postacią Luwru, nie znajdziemy tutaj niczego, co mieściło by się na liście Googla 10 naj na świecie, no może poza najlepszą wołowiną.

dsc_0322
fot. Daniela Jasińska; Ciudad Vieja (Stare Miasto) Montevideo

Po trzecie, planując podróż do Urugwaju, potwierdzam, tak tu jest bardzo drogo, drogo za każdym razem gdy kupujemy wodę w sklepie, gdy jedziemy autobusem, gdy chcemy zjeść coś lokalnego na mieście czy wypić zimne piwo. I jeśli odpowiednio się do tego nie przygotujemy, nie zaplanujemy budżetu i będziemy ciągle przeliczać na złotówki czy porównywać z wydatkami w innych krajach, to jedyne co nam ze wspomnień po Urugwaju zostanie to, to, że było bardzo drogo, a jest to bardzo niesprawiedliwe w stosunku do tego niewielkiego kraju i jego gościnnych mieszkańców.

Czytając w Internecie relacje wielu polskich podróżników, którzy podczas swoich wypraw przez Amerykę Południową tak trochę przez przypadek, tak trochę, bo tak wyszło, tak trochę, no bo skoro już  byliśmy w Buenos Aires, mieli okazje zahaczyć o Urugwaj, doszłam do wniosku, że wiele tych opinii jest bardzo krzywdzących. Urugwaju nie da się zwiedzić w dwa, trzy dni tak jak się zwiedza Londyn, Madryt czy Zakopane. Urugwaju nie da się zwiedzić bez zjedzenia tradycyjnego asado o 2 w nocy w towarzystwie rodowitych Urugwajczyków, nie kibicując reprezentacji narodowej na historycznym stadionie Centenario, Urugwaju nie da się zwiedzić, nie relaksując się na Rambla, nie próbując mocnej  mate czy spacerują w niedziele po największym targu ulicznym Tristan Narvaja. Nie da się zwiedzić Urugwaju nie będąc na żadnej ulicznej milondze i nie próbując tańczyć tango. I co najważniejsze, serce Urugwaju nie bije w stolicy tak jak to w przypadku większości krajów na świecie. Serce Urugwaju bije na wybrzeżach Atlantyku, w zielonym Parku Santa Terasa, w malowniczej rybackiej miejscowości Punta del Diablo czy trochę zapomnianym przez cywilizacje Cabo Polonio.  Tyle tylko, że w trzy dni nie zwiedzimy tego wszystkiego i pozostaniemy z odczuciem, że nic tutaj nie ma i tylko jest strasznie drogo. Ja natomiast wierze, że Urugwaj ma dużo więcej do zaoferowania, jeśli tylko ma się otwarty umysł.

dsc_0024
fot. Daniela Jasińska, Zachód Słońca z naszego dachu

Zachęcam również do przeczytania artykułu Jarosława Gugały jego relacja przykuła moją uwagę, bo choć krótka, to autor dość wnikliwie porusza kilka aspektów kultury Urugwajskiej, no ale w końcu mieszkał tutaj kilka lat, więc miał okazje poznać ten kraj i spróbować tego co najlepsze.

Moje Montevideo – Jarosław Gugała

Sama osobiście nie zgodzę się tylko ze znaczeniem słowa polaca, badając temat wśród rodowitych Urugwajczyków nie spotkałam się, żeby ktoś z nich słyszał, że używa się tego w innym znaczeniu niż Polka.

13 uwag do wpisu “Małe wprowadzenie do przewodnika o Urugwaju

  1. Zygmunt Jan Prusiński

    MARGOT I WIECZORNY SPACER W MONTEVIDEO

    Słucham Gordon’a Haskell’a
    piosenkę „How Wonderful You Are”
    akurat i klimat na to żeby napisać wiersz.

    Idziesz myślami wiążąc fragmenty
    ze mną przeżyte – to jak baśń ulicy
    dosłownie wklejasz się w elementy
    tego miasta gdzie tyle jest rozmaitości
    choćby publiczne tańce tanga –
    wiesz że i w Polsce po wojnie ludzie
    tańczyli też tango – to było standardem
    pamiętam jak bylem małym chłopcem.

    Rozwidniasz mi się z rana kiedy
    oczy otwieram po nocy wypoczęty
    i układam dzień wiersza co będę robił.

    Przedłużyłaś swój pobyt w Montevideo
    przewracam strony książek gdzie tyle
    napisałem o twoim życiu Panno M. –
    zawsze śpieszę jak ptak donieść wieści
    czasem odkręcam się do tyłu idąc ulicą
    nie wiem po co to robię i tak ciebie
    nie ujrzę z twarzą uśmiechniętą
    – tylko mewy mnie pozdrawiają krzykiem.

    Leży na stole książka „Droga do Baru Harry’ego”
    wiesz chyba wstąpię by chwilowo być
    w innym świecie zapisaną ręką Gordon’a Haskell’a.

    20.3.2017 – Ustka
    Poniedziałek 07:49

    Wiersz z książki „Kobieta w czarnych skrzydłach”

    Polubienie

  2. Zygmunt Jan Prusiński

    MARGOT NAD ZATOKĄ MONTEVIDEO

    Motto: Latarnie niczym przytulone do światła
    stoją lub wiszą z gracją – cień ich wabi nocą…

    Właściwie miasto to się nie wysila
    chodzi o jego wielkość – jakby chciało
    ukazać zupełnie co innego.

    Spacerujesz w niebieskiej sukience
    zaglądasz do galerii z ciekawości
    żeby malarstwem intelektualnie się wzmocnić.

    Wchodzę i ja jakby w klimat literatury
    szukam poetów co byli i co teraz
    jeszcze są w kawiarenkach lub w barach
    kędy bywali w tych miejscach i pisali wiersze:
    Isidoro Luciano – Paula Ilabaca – Elder Silva
    Rafael Alberti – Elbio Tabaré Cardozo
    Perez Castellano – Silvia Martínez Coronel
    Carlos Martínez Moreno.

    Po prostu tam gdzie poeta tam poezja
    opowiada choćby o zatoce gdzie wpływa
    Río de la Plata – a nad nią królujący szczyt
    Cerro de Montevideo.

    Panno M. właściwie miasto to się nie wysila
    chodzi mi o jego wielkość –
    jakby chciało przekazać zupełnie co innego…

    19.3.2017 – Ustka
    Niedziela 8:48

    Wiersz z książki „Kobieta w czarnych skrzydłach”

    Polubienie

  3. Zygmunt Jan Prusiński

    MARGOT W BŁĘKICIE ZWIEDZA MONTEVIDEO

    Motto: W restauracjach serwują krowie kopyta jako przystawkę…

    Ulice pokryte drzewami o nazwie platany
    dają cień kiedy gorąco – wzdłuż ulic zacienione
    skwery to ulga by spocząć i napić się kawy
    z ziaren Lavazzy lub zamówić mocne czerwone
    wina Tannat może Tempranillo czy Merlot.

    Będąc na zaułku Emilio Reus zauważysz kolorowe
    fasady domów – jest to szczególne miejsce
    zupełnie rzadko i w architekturze i w trafnych
    ze sobą barwach – koniecznie odwiedź El Prado
    dzielnicę parków i skwerków i ogrodów…

    Niedawno zmarł Eduardo Hughes Galeano
    w poniedziałek (13 kwietnia 2015 roku)
    można go było spotkać na Ciudad Vieja
    na starym mieście – jak sam autor napisał:
    „Jestem pisarzem ogarniętym obsesją pamiętania,
    pamiętania o przeszłości Ameryk szczególnie,
    a nade wszystko o przeszłości Ameryki Łacińskiej,
    mojej ziemi ojczystej skazanej na zapomnienie.”

    – Panno M. czy możesz zaznaczyć w reportażu
    jak zasmakowała ta przystawka z krowich kopyt?

    18.3.2017 – Ustka
    Sobota 05:50

    Wiersz z książki „Kobieta w czarnych skrzydłach”

    Zaułek Emilio Reus

    Polubienie

  4. Zygmunt Jan Prusiński

    MARGOT NA TRISTAN NARVAJA

    Dobrze że odwiedziłaś ten Pchli Targ
    co tam nie ma dla ludzkiego oka
    dobrze bym się tam poczuł
    pośród ludzi oglądających i kupujących.

    Nie o to chodzi że jesteś boska
    to już pisałem w którymś wierszu
    zaznaczyć chcę iż w Montevideo
    czujesz się jak u siebie – to prawda?

    Tylu muzyków gra – poeci piszą
    o (de Tristán Narvaja) a malarze
    malują poszczególne fragmenty –
    nawet bywał tu pisarz James Joyce.

    Tubylcy tańczą tango z miłości
    niezaprzeczalny element ich życia
    to jakby dodatek dla średniej klasy
    gdzie w tym skupisku jest radość.

    – Czy wiesz że tymi ulicami spacerowała Marilyn Monroe!

    16.3.2017 – Ustka
    Czwartek 05:17

    Wiersz z książki „Kobieta w czarnych skrzydłach”

    Feria Tristan Narvaja w Montevideo

    Polubienie

  5. Zygmunt Jan Prusiński

    MARGOT W STOLICY URUGWAJU

    Kilka zdjęć i kilka pocztówek z Paragwaju
    otrzymałem – a teraz jesteś w Montevideo
    tam mieszka mój przyjaciel Janusz Kobylański
    korespondowałem z nim – publikował
    moje artykuły i wiersze.

    Piszesz do mnie (o cieplutkim kochaniu)
    wiem że tęsknisz – moje ręce są zdolne
    na tyle że zaskakuję cię ile jeszcze przed nami…

    A przecież gitary od lat nie ruszam
    jakby to stało się domeną obcej sztuki
    pisałem niegdyś muzykę i piosenki –
    byłem blisko problemom człowieka.

    Czytam że (Montevideo jest
    jak piękna kobieta po przejściach) –
    aczkolwiek nie oprzesz się kiedy ujrzysz na deptaku
    nad Rio de La Plata ludzi tańczących tango
    to miasto tanga – szkoda że tam mnie nie ma
    był z tobą potangować.

    Panno M. polecam uroczy zaułek Emilio Reus…

    14.3.2017 – Ustka
    Wtorek 02:13

    Wiersz z książki „Kobieta w czarnych skrzydłach”

    Montevideo, to miasto tanga.

    Polubienie

      1. Witam, Pani Danielo, w tej chwili chciałem odpisać na Pani list do mnie na poczcie WP, ale niestety mam tam problem techniczny wysłania, bo w ciągu 125 sekund… Wieczorem spróbuję ponownie. Dziękuję iż mogła Pani trochę podróżować z moimi wierszami po Montevideo. Serdecznie pozdrawiam – Zygmunt z Ustki

        Polubienie

Dodaj komentarz